Mały salon, duże wyzwanie – czyli jak urządzić pokój, w którym każdy centymetr się liczy

Jeśli mieszkasz w bloku, pewnie znasz to uczucie: salon miał być „sercem domu”, a w praktyce jeden nieprzemyślany mebel sprawił, że pokój zaczął przypominać składzik. Przerabiałem to nie raz – u siebie i u klientów. Jedna za duża kanapa i nagle przejście do okna to tor przeszkód.

Pytanie „jakie meble do małego salonu?” nie jest więc detalem. To punkt wyjścia. W małej przestrzeni każdy mebel albo pracuje na Twoją wygodę, albo kradnie miejsce i światło.

Najczęstszy grzech, który widzę? Ogromne, nieproporcjonalne zestawy: narożnik XXL, potężna komoda, ciężki stół. Na planie 20 m² może to wygląda nieźle, ale w 14 m² robi się z tego betonowa zapora. Wnętrze zaczyna sprawiać wrażenie ciasnego, nawet gdy jest idealnie posprzątane.

Z drugiej strony, gdy meble są dobrze dobrane, dzieje się coś odwrotnego:
– da się swobodnie przejść,
– nic nie blokuje okna,
– widać wyraźnie, gdzie się odpoczywa, gdzie je, gdzie przechowuje rzeczy,
– salon wydaje się większy i lżejszy, niż jest w rzeczywistości.

I tu pojawia się słowo, które w małych salonach ratuje życie: minimalizm. Nie jako katalogowa pustka, tylko sensowne ograniczenie liczby mebli do tych, które naprawdę są potrzebne. Im mniej „brył” na podłodze, tym więcej światła, powietrza i porządku w głowie.

Punktem wyjścia są meble wielofunkcyjne. Jeden dobrze zaprojektowany element potrafi zastąpić dwa albo trzy inne. Kanapa, która:
– w dzień służy do siedzenia,
– w nocy zamienia się w łóżko,
– a w środku ma schowek na pościel –
to już nie mebel, tylko centrum dowodzenia.

Tak samo stolik kawowy z półkami i szufladą, ławka z pojemnikiem czy puf ze schowkiem. W małym salonie takie rzeczy naprawdę „robią robotę”.

Dla porządku – dwie zasady, które warto mieć z tyłu głowy przez cały proces urządzania:

  1. Mniej, ale mądrzej.
  2. Funkcja ponad formą (a forma niech będzie lekka).

Styl i kolory przychodzą chwilę później. Najpierw układ, proporcje i funkcje, dopiero potem „ładne”.

Jak dobierać meble do małego salonu – fundamenty

Zanim wybierzesz konkretną sofę, spójrz na salon jak na plan gry: gdzie chodzisz, gdzie siadasz, gdzie odkładasz rzeczy. Kiedy u jednego klienta zaczęliśmy od „kanapy marzeń”, skończyło się na tym, że drzwi do balkonu otwierały się tylko na ćwierć szerokości.

Kilka zasad, które konsekwentnie się sprawdzają:

1. Proporcje ważniejsze niż katalogowe „wow”

Mebel może być piękny, ale jeśli jest za duży – wygra z Tobą, nie z przestrzenią.
W małym salonie:

  • sofa, fotele, regały powinny być proporcjonalne do powierzchni, nie do Twoich marzeń,
  • zamiast narożnika XXL lepiej sprawdza się kompaktowa kanapa i ewentualnie jeden smukły fotel,
  • wysokie, ale lekkie bryły „do góry”, a nie „w głąb pokoju”.

2. Meble „slim” zamiast kloców

Mówię „slim”, mam na myśli:

  • mniejszą głębokość,
  • cieńsze blaty,
  • wąskie podłokietniki,
  • lekką konstrukcję na nóżkach.

Takie meble wizualnie odchudzają przestrzeń. Salon przestaje wyglądać jak zapchany magazyn.

3. Jeden mebel, kilka funkcji

Zamiast pięciu pojedynczych mebli, które każdy robi po trochu, lepiej mieć trzy, ale przemyślane:

  • rozkładana sofa z pojemnikiem na pościel,
  • pufa ze schowkiem (siedzisko + magazyn),
  • stolik kawowy z dodatkową półką i szufladą,
  • szafka RTV, która oprócz TV mieści też dokumenty i kable.

Im mniej „latających gratów” na podłodze, tym więcej swobody ruchu.

4. Minimalizm – czyli z czego możesz zrezygnować

Zamiast pytać: „co jeszcze mogę tu wstawić?”, lepiej zapytać:
„z czego mogę spokojnie zrezygnować, żeby wciąż było wygodnie?”

Często okazuje się, że:

  • dwa fotele można zastąpić jedną pufą,
  • komodę na dokumenty da się „wcisnąć” w szafkę RTV,
  • stolik boczny jest zbędny, gdy stolik kawowy ma sensowną wielkość i półkę.

5. Plan na papierze, zanim wydasz pierwszą złotówkę

Najprostszy, ale rzadko robiony krok: narysuj pokój (nawet odręcznie), zaznacz okno, drzwi, grzejniki i wrysuj w skali meble, które Cię kuszą.

PRO TIP:
Wydrukuj plan, wytnij z kartki prostokąciki w skali (np. 1 cm = 50 cm) i przestawiaj jak puzzle. W 10 minut widać, czy wymarzona sofa zmieści się obok stołu, czy nie.

Kiedyś u klientki właśnie ten „papierowy test” uratował nas przed kupnem narożnika, przez który nie dałoby się otworzyć okna na oścież.

Sofa w małym salonie – serce pokoju, nie wróg metrażu

Sofa w małym salonie robi za:

  • miejsce odpoczynku,
  • „widownię” do oglądania seriali,
  • często też łóżko,
  • i dodatkowy magazyn na pościel.

To nie jest zwykły mebel. To centrum.

Sofa z funkcją spania – kiedy ma sens?

Jeżeli salon jest jednocześnie sypialnią (Twoją lub gościnną), sofa z funkcją spania to praktycznie obowiązek. W dzień wygląda jak zwykła kanapa, w nocy jednym ruchem zmienia się w łóżko.

Klucz to rozmiar. Za duża – przytłoczy pokój. Za mała – nie usiądziecie wygodnie we dwójkę. W praktyce najlepiej sprawdzają się kompaktowe sofy 2–3-osobowe:

  • prosta bryła,
  • wąskie podłokietniki (więcej miejsca do siedzenia przy tej samej szerokości),
  • siedzisko niezbyt głębokie, żeby dało się usiąść wygodnie, nie „zapadając się”.

Pamiętam mieszkanie, w którym zmiana głębokiej „leniwej” sofy na model o 15 cm płytszy dosłownie wyprostowała ciąg komunikacyjny między kuchnią a balkonem.

Nóżki, oparcie i sprzątanie

Sofy z niskim oparciem i smukłymi nóżkami robią dwie ważne rzeczy:

  • nie zasłaniają wnętrza i światła,
  • odsłaniają podłogę, więc salon wygląda na lżejszy, a odkurzacz wreszcie się mieści.

Wysokie nóżki mają jeszcze jeden plus – łatwiej posprzątać kurz, klocki lego albo… skarpetę, która zniknęła tydzień temu.

Schowek w sofie – mały salon tego potrzebuje

Jeżeli brakuje Ci osobnej szafy na pościel, szukaj sofy z pojemnikiem:

  • pościel, kołdry, poduszki,
  • sezonowe koce,
  • a nawet rzadziej używane rzeczy (np. świąteczne tekstylia).

To dyskretne przechowywanie, którego nie widać na co dzień.

W skrócie, przy sofie do małego salonu sprawdź, czy:

  • ma funkcję spania (jeśli śpisz w salonie lub często nocują u Ciebie goście),
  • ma pojemnik na pościel,
  • jest kompaktowa, o prostej formie,
  • ma wąskie podłokietniki,
  • stoi na smukłych nóżkach,
  • da się ją przestawić bez ekipy przeprowadzkowej.

Narożnik w małym salonie – sprzymierzeniec czy pułapka?

„Narożnik w małym salonie? Przecież to się nie zmieści!” – to pierwszy odruch wielu osób. Tymczasem dobrze dobrany mały, zgrabny narożnik potrafi zrobić więcej dobrego niż klasyczna sofa.

Kiedy narożnik działa na Twoją korzyść?

Jeżeli:

  • w rogu pokoju masz „martwy” kąt,
  • często przyjmujesz gości,
  • lubisz leżeć z nogami wyciągniętymi na kanapie.

Narożnik:

  • wykorzystuje róg, który często i tak stoi pusty,
  • daje więcej miejsc siedzących niż prosta sofa tej samej długości,
  • może zastąpić duet: sofa + fotel, więc zyskujesz mniej brył, a więcej funkcji.

Granica, za którą zaczyna się kłopot

Test jest prosty:
Postaw narożnik w planie i sprawdź, czy:

  • da się swobodnie przejść przez pokój,
  • drzwi i okno otwierają się na pełną szerokość,
  • można wygodnie podejść do stolika kawowego.

Jeśli trzeba się przeciskać bokiem – to nie jest narożnik dla tego salonu.

Dobrze sprawdzają się kompaktowe narożniki na wysokich nóżkach, z wąskimi bokami i lekką bryłą. Często lepiej wypadają niż klasyczna sofa ustawiona z fotelami, bo zostawiają więcej wolnego środka pokoju.

PRO TIP:
Jeśli salon jest jednocześnie sypialnią – szukaj narożnika z funkcją spania i pojemnikiem. Jeden mebel załatwi dzienne siedzenie, nocne spanie i przechowywanie pościeli.

Detale, które robią różnicę

  • wysokie nóżki – odsłonięta podłoga = więcej „oddechu”, łatwiejsze mycie,
  • wąskie boczki – każdy centymetr szerokości boków to strata powierzchni siedzenia,
  • jasna tkanina – ciemny, masywny narożnik w małym salonie działa jak czarna dziura.

Stolik kawowy i stół w małym salonie – funkcja bez zagracenia

Stolik kawowy to taki mebel, który „po cichu” decyduje, czy w salonie jest porządek, czy wieczny bałagan na blacie. W jednym mieszkaniu wystarczyło wymienić ciężką ławę na mały stolik z półką i szufladą – i nagle zniknęły sterty pilotów, gazet, kabli.

Lekka forma zamiast wielkiej ławy

Zamiast:

  • ciężkiej ławy na całą szerokość sofy,

postaw na:

  • lekki, mobilny stolik, który przesuniesz jedną ręką,
  • model, który w razie potrzeby można wsunąć częściowo pod sofę (oszczędza miejsce na środku pokoju).

Im smuklejsze nogi i delikatniejszy blat, tym mniej wizualnego „ciężaru”.

Miejsce na drobiazgi – bez dodatkowej komody

Stolik kawowy z:

  • półką pod blatem,
  • szufladą,
  • albo ukrytym schowkiem

rozwiązuje codzienny problem: gdzie schować:

  • piloty,
  • ładowarki,
  • notatnik,
  • podkładki pod kubki?

Zamiast stawiać kolejną szafkę, masz dodatkowe przechowywanie „w pakiecie”.

A co ze stołem do jedzenia i pracy?

W małym salonie naprawdę rzadko jest sens stawiać duży stały stół. Zdecydowanie lepiej działają:

  • stoły rozkładane – na co dzień mają mały blat,
  • stół przy ścianie albo pod oknem, żeby nie blokował środka.

Do tego krzesła składane lub wąskie, lekkie krzesła, które można wsunąć całe pod blat. W wielu mieszkaniach świetnie sprawdza się też okrągły stół – nie „tnie” przestrzeni tak ostro jak prostokątny i dużo łatwiej go obejść.

PRO TIP:
W małych aneksach kuchennych często wygrywają hokery przy blacie barowym lub wąskim stole przy ścianie. Zajmują mniej miejsca, a swobodę ruchu poprawiają bardziej niż klasyczne krzesła.

Przechowywanie w małym salonie – bez meblościanki, bez chaosu

Najczęściej widzę dwa scenariusze:
albo jedna wielka szafa przytłacza pół pokoju,
albo zero porządnego przechowywania i rzeczy „pływają” po całym salonie.

Da się to zrobić inaczej.

Rozłóż przechowywanie na kilka lżejszych mebli

Zamiast jednej ciężkiej szafy na całą ścianę:

  • komoda (np. drewniana sosnowa) – niska, pojemna, z blatem na lampę i dekoracje,
  • szafka RTV z szufladami – TV na wierzchu, kable, dokumenty i akcesoria w środku,
  • regał z regulowanymi półkami – książki, pudła, kosze.

Dzięki temu ściana nie zamienia się w mur mebli, a przechowywanie jest rozsiane po całym pokoju.

Wykorzystaj pion – ściany to Twój sprzymierzeniec

W małych salonach świetnie sprawdzają się:

  • szafki wiszące (np. nad RTV, nad sofą),
  • półki na książki, rośliny, pudła,
  • wysokie regały o lekkiej konstrukcji.

Nie zajmują podłogi, więc łatwiej zachować wrażenie przestrzeni. Meble wiszące dają też fajny efekt wizualny – salon wygląda „lżej”, jakby unosił się nad podłogą.

Szafa – jeśli już, to sprytnie

Jeśli bez szafy się nie obędzie:

  • szukaj modeli wąskich, z drzwiami przesuwnymi,
  • wykorzystaj nadstawki, żeby dobić ze schowkami aż po sufit,
  • ustaw ją tak, żeby nie wchodziła w główny ciąg komunikacyjny.

W małych salonach dobrze wyglądają witryny sosnowe – za szkłem możesz postawić szkło, zastawę, książki, a całość wciąż nie jest tak przytłaczająca jak pełna, ciężka zabudowa.

Multifunkcyjne meble – złoto dla małych salonów

Najprostszy sposób, żeby jedno pomieszczenie było i salonem, i czasem biurem, i sypialnią? Meble wielofunkcyjne.

Z czasem widzi się powtarzalny schemat: kto w małym salonie inwestuje w meble 2w1 albo 3w1, ten rzadziej narzeka na brak miejsca.

Klasyki wielozadaniowe

  • Sofa z funkcją spania i pojemnikiem – siedzisko, łóżko i szafa w jednym.
  • Stolik kawowy z półkami / szufladą – blat + przechowywanie.
  • Pufy i taborety ze schowkiem – siedzisko, podnóżek, magazyn na zabawki, kable, gry albo koce. Często można je wsunąć pod stolik, gdy nie są potrzebne.
  • Stołki z szufladami – brzmi dziwnie, ale robią robotę w małych mieszkaniach: przy sofie, przy biurku, przy wejściu.

Meble składane i chowane

  • Biurko składane przy ścianie – pracujesz, rozkładasz; skończysz, składasz i znowu masz salon.
  • Rozkładany stół zamiast stałego wielkiego blatu.
  • Składane krzesła do wyciągnięcia tylko na czas większych spotkań.

Meble wiszące

To też w pewnym sensie multifunkcja:

  • szafki wiszące – przechowywanie bez zabierania podłogi,
  • wisząca szafka RTV – mniej „klamotów” na ziemi, łatwiejsze sprzątanie, lżejszy odbiór.

UWAGA:
Klasyczna, ciężka meblościanka w małym salonie robi dokładnie odwrotnie: daje dużo miejsca, ale wizualnie zjada pół pokoju. Jeśli już zabudowa, to lekka, podzielona na mniejsze moduły, najczęściej w jasnych kolorach i na wysokich nóżkach.

Lekkie konstrukcje i meble na nóżkach – trik, który działa zawsze

Jest taki prosty test: im więcej widać podłogi, tym salon wydaje się większy.
Na żywo ten efekt widać natychmiast.

Dlaczego nóżki są takie ważne?

Meble na wyższych nóżkach:

  • unoszą bryłę nad podłogą,
  • wpuszczają więcej światła „pod spód”,
  • dają efekt odciążenia – mebel wygląda lżej,
  • ułatwiają sprzątanie (szczególnie przy odkurzaczu automatycznym).

Kanapa „do ziemi” wizualnie zamyka ścianę. Ta sama kanapa na nóżkach – nagle okazuje się, że w pokoju jest jaśniej.

Meble slim, otwarte formy

  • Stoliki z cienkimi nogami,
  • regały ażurowe,
  • szafki na cienkich profilach

działają jak „szkielet” funkcjonalny, który nie robi wizualnej ściany.

W jednym z projektów wymiana ciężkiego regału o pełnym tyle na otwarty, ażurowy modułowy regał sprawiła, że pokój optycznie wydłużył się o dobre pół metra.

Kolory mebli w małym salonie – jak „dodać” kilka metrów bez burzenia ścian

Kolor potrafi zepsuć najlepszy układ. Nieduży salon + ciemnoszary narożnik + ciemna komoda = jaskinia. Ten sam układ w jaśniejszych barwach nagle „oddycha”.

Jasne, spokojne tło

Najbezpieczniejszy zestaw:

  • biel i złamane biele,
  • jasne beże, delikatne szarości,
  • pastyel (mięta, pudrowy róż, jasny błękit, piaskowy beż),
  • drewno w jasnych wybarwieniach (np. dąb, jesion).

Takie meble:

  • odbijają światło,
  • stapiają się częściowo ze ścianą,
  • nie tworzą ciężkich bloków kolorystycznych.

Jasne komody i szafki RTV nie „odcinają się” tak mocno, jak ciemne, więc ściana wydaje się spokojniejsza, mniej pocięta.

Szkło i przezroczystości

Przy ograniczonym metrażu świetnie działają:

  • stoliki kawowe ze szklanym blatem,
  • przezroczyste półki,
  • elementy z pleksi.

Używasz ich na co dzień, ale wizualnie prawie ich nie ma. To idealny sposób na blat tam, gdzie kolejny „kloc” drewna byłby już za dużo.

Uwaga na wzory

Zdarzało mi się widzieć małe salony z:

  • mocną tapetą w geometryczne wzory,
  • wzorzystym dywanem,
  • wielokolorowymi zasłonami.

Efekt zawsze ten sam – ciasno. W małych wnętrzach lepiej robią:

  • gładkie powierzchnie,
  • ewentualnie jeden mocniejszy akcent,
  • reszta tła spokojna.

Jak ustawić meble w bardzo małym salonie, żeby się nie „zajechać” o każdy róg

Ustawienie mebli to jeden z tych etapów, które wyglądają banalnie na wizualizacji, a w życiu kończą się ciągłym przestawianiem krzeseł.

Zasada pierwsza: ciągi komunikacyjne

Sprawdź:

  • którędy chodzisz od drzwi wejściowych do okna/balkonu,
  • gdzie przechodzisz do kuchni,
  • jak wchodzisz do salonu z korytarza.

Meble ustawiaj tak, by nie przecinały tych tras.

Najczęściej sensownie działa:

  • sofa przy ścianie,
  • naprzeciwko lekka szafka RTV lub niski regał,
  • po środku stolik kawowy, ale na tyle zgrabny, żeby dało się dookoła przejść.

Środek pokoju najlepiej zostawić możliwie wolny. Jeżeli coś ma „wchodzić” w środek, niech będzie lekkie i łatwe do przesunięcia.

Gdy salon to też jadalnia

Jeżeli w salonie musi się zmieścić stół:

  • postaw go bliżej kuchni lub aneksu,
  • najlepiej przy ścianie lub pod oknem,
  • wybierz rozkładany model.

Do tego używaj krzeseł, które:

  • da się całe wsunąć pod blat,
  • albo złożyć i odstawić, gdy nie są potrzebne.

W jednym mieszkaniu wymiana klasycznego prostokątnego stołu na okrągły dała efekt jak po powiększeniu pokoju. Po prostu łatwiej było go obejść, a krawędzie nie „cięły” przestrzeni.

Oświetlenie i dodatki – małe rzeczy, które robią wielką różnicę

Czasem po ustawieniu idealnych mebli salon wciąż wydaje się mniejszy, niżby trzeba. Wtedy zazwyczaj zawodzi światło i dodatki.

Kilka źródeł światła zamiast jednego żyrandola

Zamiast:

  • jednego mocnego światła z sufitu,

wprowadź:

  • lampę sufitową,
  • lampę podłogową obok sofy,
  • lampki stołowe na komodzie lub szafce RTV,
  • ewentualnie kinkiety.

Rozproszone światło:

  • rozmywa granice ścian,
  • optycznie poszerza i wydłuża pokój,
  • daje przytulność bez wrażenia jaskini.

Lustra – tani sposób na „dodanie” metrażu

Lustro:

  • naprzeciw okna,
  • albo na ścianie obok sofy,

potrafi wizualnie podwoić przestrzeń.

Świetnie gra z:

  • lekkimi meblami na nóżkach,
  • szklanymi stolikami,
  • witrynami z przeszkleniami.

Dodatkowo wpuszcza więcej światła w głąb pokoju.

Dekoracje, które pomagają, a nie przeszkadzają

Dobrym kompromisem są:

  • dekoracyjne kosze i pudełka na półkach (ładne i praktyczne),
  • większe, ale nieliczne dekoracje zamiast gąszczu bibelotów,
  • jedna większa grafika czy obraz zamiast pięciu małych ramek.

Duże lustro albo jedna wyrazista dekoracja ścienna często lepiej powiększa optycznie wnętrze niż cała galeria drobiazgów.

PRO TIP:
Zasłony od sufitu do podłogi w jasnym kolorze potrafią wizualnie „podciągnąć” sufit. Jeśli zrezygnujesz z ciężkich firan, wpuścisz jeszcze więcej światła.

Mały salon jako salon + sypialnia – jak to pogodzić?

Łączenie strefy dziennej i nocnej w jednym pokoju to codzienność w kawalerkach. Tutaj każdy mebel ma podwójne zadanie.

Sofa-sypialnia – baza całej układanki

Bez sofy z funkcją spania nie da się tego zrobić sensownie. Kilka ważnych cech:

  • wygodny mechanizm rozkładania (tak, żebyś nie przeklinał go co wieczór),
  • pojemnik na pościel – nie ma nic gorszego niż kołdra leżąca „tymczasowo” na fotelu przez pół dnia,
  • rozmiar dopasowany do ściany i możliwości przejścia.

W ciągu dnia:

  • porządkujesz pościel do schowka,
  • nakładasz kilka poduszek dekoracyjnych,
  • i masz normalny salon, a nie sypialnię na widoku.

Przechowywanie, które nie robi z salonu garderoby

Zamiast:

  • jednej dużej szafy ubraniowej,

często lepiej rozbić przechowywanie na:

  • komody,
  • szafki RTV,
  • regały,
  • ewentualnie smukłą szafę z drzwiami przesuwnymi.

Dzięki temu:

  • ściany nie są „zamurowane” meblami,
  • możesz łatwiej wydzielić strefy (np. regał jako lekki podział między częścią dzienną a „nocną”).

Jak oddzielić część „salonową” od „sypialnianej”

Bez wstawiania ścian:

  • dywan pod stolikiem kawowym – wyraźnie zaznacza strefę dzienną,
  • inne światło przy sofie (np. lampka nocna w trybie „łóżka”),
  • regał modułowy jako delikatna „ścianka”, która przepuszcza światło, ale tworzy poczucie osobnej części.

Najczęstsze pytania – w skrócie

Jakie meble najlepiej sprawdzają się w małym salonie?

Te, które są:

  • lekkie wizualnie – na nóżkach, o prostych formach,
  • wielofunkcyjne – sofa z pojemnikiem, stolik ze schowkiem, pufa z magazynkiem,
  • kompaktowe – bez przesadnie szerokich boków, bez zbędnych „doklejek”.

Dobrze działają:

  • rozkładany narożnik lub sofa na wysokich nóżkach,
  • stolik kawowy z półką/szufladą,
  • wąskie regały i komody,
  • meble wiszące zamiast stojących bloków.

Jak optycznie powiększyć mały salon?

  • jasne ściany i meble (biel, beże, pastele, jasne drewno),
  • meble na wysokich nóżkach,
  • jedna podłoga w całym pokoju (bez „placków” różnych materiałów),
  • duże lustro, najlepiej naprzeciw okna,
  • kilka źródeł światła zamiast jednego.

Duże, spokojne dekoracje (np. jedno większe lustro czy obraz) często działają lepiej niż dużo drobnych bibelotów.

Jak ustawić meble w bardzo małym salonie?

  • sofa przy ścianie, naprzeciwko lekka szafka RTV,
  • środek pokoju możliwie wolny,
  • stół (jeśli musi być) bliżej kuchni, najlepiej rozkładany,
  • meble ustawione tak, by nie blokowały przejścia do okna i drzwi.

Jaki rozmiar sofy do małego salonu?

Najczęściej:

  • 2–3-osobowa sofa,
  • o prostej bryle,
  • z wąskimi podłokietnikami.

Rozmiar dobieraj do długości ściany – sofa powinna mieć jeszcze „oddech” po bokach, a nie być wpasowana jak szafa w zabudowie.

Czy narożnik to dobry pomysł do małego salonu?

Tak, jeśli:

  • jest kompaktowy,
  • stoi na nóżkach,
  • ma lekką formę,
  • po jego wstawieniu da się normalnie przejść i otworzyć okno.

Nie, jeśli:

  • ma ogromne, masywne boki,
  • odcina pół pokoju,
  • wymusza przeciskanie się między meblem a stołem.

Co zapamiętać na koniec?

Mały salon nie musi być „tymczasowy” ani „jakoś tam ogarnięty”. Da się go urządzić tak, żeby:

  • było gdzie usiąść i przenocować gościa,
  • wszystko miało swoje miejsce,
  • dało się posprzątać bez przesuwania pół mieszkania,
  • a wizualnie pokój wydawał się większy, niż jest.

Pomagają w tym:

  • meble wielofunkcyjne (sofy z pojemnikami, stoliki ze schowkami, pufy z magazynkiem),
  • meble na wysokich nóżkach i slim formy,
  • jasne, spokojne kolory i proste linie,
  • meble wiszące i wykorzystanie pionu,
  • przemyślane ustawienie z wolnym środkiem pokoju,
  • odwaga, by zrezygnować z tego, co zbędne.

Jeśli masz wrażenie, że Twój mały salon „dusi się” od mebli, pierwszym krokiem nie musi być remont. Często wystarczy wymiana dwóch–trzech elementów na lżejsze i bardziej sprytne, by pokój zaczął działać jak dużo większy.